Prawdziwa twarz Konfereracji.
Konfederacja opowiada baśnie o braku podatków i bezgranicznej, złudnej wolności gospodarczej, tymczasem swoimi postulatami dąży do odebrania swobód i równości społecznej.
Ostatnio niechętnie wygłaszają swoje radykalne tezy światopoglądowe, jak choćby przywołane na grafice słowa Janusza Korwin-Mikkego o kobietach. Z kolei Sławomir Mentzen próbuję dziś wyprzeć się kontrowersyjnych stu ustaw podpisanych jego nazwiskiem tłumacząc, że nie jest ich autorem i dzisiaj nie ma to już żadnego znaczenia. Posłowie Konfederacji próbują wmówić, iż “Piątka Konfederacji”, którą w 2019 roku również wygłaszał lider Nowej Nadziei, była eksperymentem społecznym nie mającym nic wspólnego z poglądami skrajnie konserwatywnej koalicji. Konfederacja nie bierze żadnej odpowiedzialności za swoje antysemickie, homofobiczne, eurosceptyczne i mizoginistyczne słowa, usprawiedliwiając każdą niewygodną wypowiedź „fragmentem wyciętym z kontekstu”. Nie mamy do czynienia z nową twarzą partii, pomimo zmiany specyfiki dyskursu – poglądy i postulaty pozostają dyskryminujące i ograniczające swobodę obywatelską.
Czy tak będzie wyglądać przyszły koalicjant PiSu?